Co zrobić, by dzieci były szczęśliwe, a rodzice wypoczęci?
Chcesz wyjechać z rodziną na urlop, ale nie wiesz, czy dasz sobie radę ze swoimi maluchami w nowym miejscu? A może obawiasz się, że marudzące pociechy sprawią, że zupełnie nie wypoczniesz? Przeczytaj, jak wybrać idealne miejsce i jak zaplanować urlop, żeby okazał się cudownym odpoczynkiem dla całej rodziny.
Dla niejednej rodziny wspólny wyjazd to czas próby, podczas którego wychodzi na jaw, na ile jej członkowie są zintegrowani ze sobą, czy potrafią się razem bawić oraz czy lubią wspólne wyprawy i przygody. Damy Ci więc 3 dobre rady, które mogą znacznie uprościć Wasze wakacje i pomóc zaplanować je tak, by wszyscy byli zadowoleni.
1. Wiek dzieci a podróż
Zasada jest prosta: im mniejsze są dzieci, tym krótsza powinna być podróż. Niemowlak naprawdę nie jest najlepiej przystosowany do długich wojaży w trudnych warunkach. Zamiast ciągnąć go na drugą półkulę, już lepiej zostaw go w domu pod czułą opieką babci.
Dzieci małe – do 4-tego roku życia – nie powinny odbywać podróży dłuższych niż 6 godzin samochodem lub 2 godziny samolotem. Powód jest prosty: wymęczone dziecko zepsuje Wam kilka pierwszych dni urlopu, nie warto więc upierać się przy dalekich lokalizacjach. Przykład: mieszkasz w Szczecinie? Wybierz się do Sopotu, ale już nie do Augustowa.
Dzieci w wieku 4-10 lat znoszą dość dobrze kilkugodzinne podróże, ale i tutaj warto pamiętać, że koniecznie trzeba zaplanować, gdzie się zatrzymacie po drodze, żeby nie było sytuacji w rodzaju „Jestem głodny!”, „Poczekaj, tu nie ma gdzie stanąć”. A co dalej? Dziecko w ryk, no i macie niezły raban.
Unikaj takich rozwiązań jak pociąg lub samolot, który dociera na miejsce po północy. Dzieciom będzie łatwiej wstać rano i pospać w podróży, niż budzić się i wysiadać w środku nocy, bo to burzy ich naturalny rytm.
Dzieci w wieku 11-18 lat przeżywają z reguły okres buntu, więc choć fizycznie znoszą długą podróż i niewygodę lepiej niż rodzice, to z pewnością będą narzekać 3 razy tyle co Wy. Dlatego też lepiej jest z nimi uzgadniać, gdzie się wybierzecie, bo jak marudzą, można zawsze powiedzieć ‘Sam chciałeś”. Koniecznie też pokaż im w Internecie atrakcje, które mają zobaczyć, tak by wzbudzić ich entuzjazm i zapobiec pojękiwaniu.
Dzieci “dorosłe” można zabrać ze sobą, ale to one powinny się zaangażować w organizację podróży, bo jest to ważny sprawdzian umiejętności opieki nad coraz starszymi rodzicami. Wyręczanie 20-latków we wszystkim jest bardzo poważnym błędem wychowawczym – już lepiej będzie, jak młody człowiek się sparzy, niż jak się nie nauczy działać samodzielnie.
2. Dla każdego coś ciekawego
Gusta bywają różne i oczywiście się o nich nie dyskutuje, także na czas wakacji zakop autorytaryzm i wszelkie despotyczne odruchy 3 metry pod ziemią. Każdy chce się dobrze bawić i ma do tego prawo: mama, tata, 5-letni berbeć, 16-latka.
Małe dzieciaki potrzebują do szczęścia zwykle 4 następujących rzeczy:
- piasek, w którym można grzebać;
- płytka woda, w której można brodzić;
- zjeżdżalnie do wody lub plac zabaw;
- lody!
Dzieci starsze miewają większe wymagania, na przykład chcą spróbować nowego sportu, dlatego warto udać się tam, gdzie można wypożyczyć rower wodny lub kajak.
Nastolatki mają dość uproszczone wymagania: musi być fajna dyskoteka i równie młode towarzystwo. No i nie wolno ich budzić wczesnym rankiem krzycząc „Taki piękny dzień, a ty w łóżku gnijesz”. To taki wiek, że nocą się harcuje, a w dzień się śpi…
A małżonkowie? Jeśli mąż woli góry, a żona morze, to istnieją tylko 2 rozwiązania:
- udać się tam, gdzie jest i woda i górka, czyli na przykład górzyste wybrzeże morskie lub spa w górach;
- podzielić urlop na pół i pojechać i nad morze i w góry. Drożej? Tak, ale wszyscy są za to zadowoleni.
3. Wakacyjny luz to podstawa
Nawet, jeśli jesteś normalnie surowym i wymagającym rodzicem, to na wakacjach warto spuścić choć trochę z tonu. Dzieci oczywiście muszą mieć swoje obowiązki, jednak musztrowanie ich przez pół godziny za to, że w szafkach nie ma idealnego porządku, może tylko niepotrzebnie zepsuć wakacje. Ostatecznie, przy tygodniowym pobycie nie ma aż takiego znaczenia, czy majtki leżą w szufladzie górnej, czy dolnej.
Smutno się robi szczególnie wtedy, gdy obserwuje się, jak rodzice, chcąc uchodzić za dobrych wychowawców, zabraniają bezsensownie dzieciom drobnych przyjemności, bo „Się ubrudzisz”, „Już dziś jadłeś jedne lody rano”, „Założ porządną sukienkę zamiast tej szmaty”.
Luz, luz, luz… daj żyć sobie i innym, nie przejmuj się wszystkim tak bardzo, bo kiedy wypoczniesz i się odstresujesz, jak nie na wakacjach?
Złota rada: chcesz mieć udane wakacje? Wyjeżdżając, zabierz ze sobą dobry humor i pozytywne nastawienie. Bądź kreatywny: gdy pada, czas odkryć najlepszą restaurację w kurorcie!