Akcesoria do sprzątania to jedne z częściej przez was komentowanych produktów. Tym razem przyjrzymy się szczotce Turbo Tiger, która mimo XXI wieku nie wymaga źródła zasilania. Wyposażona ona jest w 3 szczotki (dwie boczne oraz centralną), które obracają się w momencie kiedy przejedziemy szczotką po powierzchni, którą chcemy wyczyścić. Szczotka od spodu wygląda tak:
Szczotka z tej perspektywy odrobinę przypomina automatyczne odkurzacze-roboty, które też mają szczotki boczne oraz centralną. W tym przypadku boczne szczotki zagarniają nieczystości do środka, po czym sa one zagarniane przez szczotkę centralną do pojemnika na nieczystości, który w Turbo Tiger ma 400 ml pojemności.
Operowanie szczotką jest dość proste, gdyż posiada drążek 360 stopni, więc możemy nią „wjechać” nawet pod niskie meble.
W tego typu szczotkach problemem zawsze była higiena wysypywania śmieci. Turbo Tiger ma szczelną klapkę, którą można unieść nie dotykając nieczystości
Niewątpliwą zaletą Turbo Tigera jest brak elektroniki. Tak na prawdę niewiele może się tutaj popsuć, ale maniacy nowości technologicznych mogą poczuć się zawiedzeni bo niestety brak jest aplikacji na smartfona:)
Jeśli miałbym wskazać wady, choc to może nie wada bo konstrukcja na to nie pozwala, to tą szczotką niestety ale piasku z dywanu nie wciągniemy.
Ja za odgrzanie starego pomysłu w nowszym wydaniu daję zasłużone 4 gwiazdki.
ło panie ja pamiętam jak moja babcia to kiedyś miała tylko były dwa duże walki pod spodem ale jaja
4.5